SATYRYKON LEGNICA 24 rys. Grzegorz Szumowski
Ewa Kielak-Ciemniewska laureatką Nagrody im. Karoliny Beylin

Zarząd Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej przyznał EWIE KIELAK-CIEMNIEWSKIEJ, wydawczyni i redaktorce naczelnej miesięcznika „Stolica” doroczną Nagrodę im. Karoliny Beylin
Polska na łóżku

Czy można zmieścić Polskę na jednym łóżku? Udało się to Joannie Szczepkowskiej w „Separatce”, którą wystawia na małej scenie warszawski Teatr Polski. W jej sztuce dwie pacjentki otrzymały przydział na jedno łóżko szpitalne. Personel umył ręce wobec tej pomyłki, zostawiając pacjentki samym sobie z ich kłopotem i innymi zmartwieniami. Nietrudno się domyślić, że wspomniane pacjentki: jedna o rodowodzie podziemno-opozycyjnym w wyciągniętym swetrze, nieco odklejona od rzeczywistości (Joanna Szczepkowska), druga wojująca zwolenniczka skrajnej prawicy, wyfiokowana, w wyprasowanym szlafroczku i sztywnej peruce (Dorota Landowska) popadną w sytuacyjny, a potem polityczny konflikt. Walkę toczą zażarcie jak w Sejmie, ale łóżko, czyli Polska uchodzi cało.
(Tomasz Miłkowski)
Trojka

Trzy sprawy spowodują, że Polska do końca tego stulecia nie rozwiąże żadnych swoich najpoważniejszych problemów – gospodarczych, społecznych i politycznych. I za żadną z tych spraw nie stoi ostatnie dziesięć lat, PiS, Rosja czy Unia Europejska. Te sprawy to węgiel, Kościół katolicki i rolnictwo. A wspólnym mianownikiem tych wszystkich spraw jest strach. A dokładniej – tchórzostwo władzy (każdej władzy) przed ulicznymi burdami, jakie wywołałyby liczące się grupy społeczne, gdyby stanowczo i konsekwentnie zlikwidować ich przywileje, rujnujące nasz kraj.
W czwartek biuro ZOW nieczynne

12 GRUDNIA 2024 ROKU (CZWARTEK) BIURO ODDZIAŁU WARSZAWSKIEGO SDRP BĘDZIE NIECZYNNE
Wyrazy wpółczucia

Drogiej Koleżance Joannie Węgrzyniak składamy wyrazy serdecznego współczucia w związku ze śmiercią BRATA.
Zarząd Oddziału Warszawskiego SDRP.
Tadeusz Sułek osobowością dziennikarską Mazowsza

Przyznano dziennikarskie Białe Kruki. To była pierwsza edycja konkursu zorganizowanego przez samorząd Mazowsza dla dziennikarzy prasowych, radiowych, telewizyjnych oraz portali informacyjnych, którzy w swojej pracy poruszają tematy ważne dla mieszkańców województwa mazowieckiego.
Papier i sieć

Papier od lat przegrywa z siecią. Co więcej, dostęp do Internetu posiada już niemal 90 procent, w szczególności wybiera ten rodzaj komunikacji wieś. Bo i tanio, i szybko, i bez poczucia wykluczenia. Rok 2023 przyniósł kolejne spadki czytelnictwa prasy papierowej – po prasę regionalną i lokalną sięgało o 17% czytelników mniej, po ogólnopolską 11% procent mniej, a po tygodniki opinii 9% mniej. Ale najmłodsi odbiorcy sięgali po prasę papierową, częściej niż starsi. Czy to zapowiedź powrotu do prasy papierowej? Na razie krzepiący sygnał płynący z zakończonego wczoraj w Sierpcu Kongresu Mazowieckich Mediów Lokalnych zwołanego z myślą o wywołaniu zainteresowania ich przyszłością.
(Tomasz Miłkowski)
Ring obywatelski

Od pewnego czasu atakują mnie reklamy inteligentnych obrączek. Ponieważ swoją tradycyjną, a więc nieinteligentną obrączkę straciłem już dość dawno, powoli daję się uwodzić tym reklamom i przeglądam polskie i chińskie strony internetowe, rekomendujące tę biżuterię, która założona na palec ręczny ma mnie informować o stanie mojego tętna, jakości saturacji, liczbie przespacerowanych kroków (wytykając, dlaczego tak mało), a co najważniejsze – o poziomie mojego stresu. Obrączka taka nazywa się smart ring. I tą ścieżką dotarłem do rozważań na temat niezależnego, obywatelskiego kandydata na polskiego prezydenta.
Polowanie?

Nie wiadomo, czy się cieszyć, czy martwić, że jutro przyjdzie stracić kolegę. Bo się okaże, że on też ubiegał się o szemrany dyplom Collegium Humanum. Tymczasem otwarto sezon polowań na polityków, osobliwie byłych. Rośnie ekscytacja, kogo dzisiaj dopadnie ta czy inna służba, kto straci immunitet, kto twarz, a kto trafi do aresztu jako podejrzany o mataczenie. Media aż trzęsą się z podniecenia od tych sensacji i można odnieść (mylne, jak mniemam) wrażenie, że to samo jądro polskiej polityki – oto jęły mleć młyny sprawiedliwości. Niechaj mielą, ale jest jeszcze kilka innych ważnych rzeczy. Jest jeszcze „śledź w śmietanie”, jak śpiewał poeta Młynarski.
(Tomasz Miłkowski)
Chamska asertywność

Kurz bitewny przejściowo opadł. Jarosław Kaczyński wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, Rafał Trzaskowski wygrał prawybory w telefonach, Przemysław Czarnek w ostatnim tygodniu nawet się ogolił, ale podobno kandydować nie chciał, więc na szczęście nie musiał i chętnie się posunął, robiąc miejsce Karolowi Nawrockiemu, zresztą kto by podskoczył okazałemu wybrańcowi prezesa, skądinąd bezpartyjnemu doktorowi historii i mistrzowi ringu, Sławomir Mentzen szykuje pipę do lania wyborczego piwa, Szymonowi Hołowni żona pozwoliła kandydować, Marek Jakubiak zapętlił się na apaszce, a pierwszy śnieg lada moment przykryje popowodziowy Armagedon w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie odbudowuje się urny wyborcze i niewiele poza tym. A my powoli zaczynamy oswajać się z myślą, że jeśli ktoś chce wygrać jakiekolwiek wybory na świecie, to musi kłamać, obiecywać gruszki na wierzbie, schlebiać najniższym instynktom, wszystkich, co się z nim nie zgadzają nazywać zdrajcami i sługami piekła, przedstawiać się jako wysłannik Pana Boga na Ziemi i być skończonym chamem. Tylko wtedy ma szanse przekonać do siebie większość wyborców, których kłamstwo oszuka, obietnice zwiodą, pochlebstwa ugłaskają, nienawiść posmaruje im miodem serca, a chamstwo zostanie uznane za stanowczość i bezkompromisowość. W tej konkurencji Rafał Trzaskowski zdaje się nie jest faworytem. Czy będzie liczył na to, że poprą go ludzie kulturalni i przeciwstawiający się chamstwu? Pewno tak. Ale czy przy pomocy tego elektoratu uda mu się wygrać wybory? Hm…