SATYRYKON LEGNICA 2024 Grand Prix rys. Paweł Kuczyński
Mieczysław Wodzicki
Zmarł 10 kwietnia 2018 r. Miał niespełna 69 lat (urodził się 15 lipca 1949 roku w Dobromierzu na Kielecczyźnie).
Z miejscem urodzenia był związany do końca życia. Do miasta przyjechał w latach 60. Studiować etnografię na Uniwersytecie Warszawskim. Ale wracał na wieś – pomagał schorowanemu bratu prowadzić rodzinne gospodarstwo w Dobromierzu. Do końca.
W Warszawie mieszkał w słynnym „kicu”, czyli akademiku UW przy Kickiego – tam aktywnie organizował życie studenckie, był szefem „Kickiego Radia”. Zainteresowany dziennikarstwem ukończył podyplomowe Studium Dziennikarskie – już wtedy interesował się ekonomią. Kiedy w 1975 roku na Uniwersytecie Warszawskim powstał Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych nie mogło tam zabraknąć Wodzickiego. Prowadził warsztaty dziennikarskie, redagował teksty do miesięcznika „Merkuriusz” (w 1977 r. został jego naczelnym).
Zawodową pracę rozpoczął w redakcji „Trybuny Ludu” pracując w dziale krajowym jako specjalista od problemów gospodarczych. Do końca pracę w redakcji traktował jako służbę społeczną. Znajdował również czas i chęci, aby pomagać innym, m.in. niewidomym z Lasek. Zawsze stał po stronie słabszych, czym wielokrotnie narażał się władzom PRL-u. Był specjalistą – problemy gospodarcze miał w przysłowiowym „małym palcu”. Decydenci wiele razy podejmowali decyzje na podstawie jego publicystycznych tekstów. Po likwidacji „Trybuny Ludu” w 1990 roku włączył się w organizację nowego dziennika „Trybuna”. Od początku kierował w nim działem ekonomicznym. Nie zgadzał się ze wszystkimi przemianami w latach 90. Głównie z polityką mieszkaniową państwa, którą uważał za koło zamachowe całej gospodarki. Z „Trybuny” odszedł w roku 2002 r. i zajął się głównie problemami spółdzielczości. Swoją fachową wiedzą służył wielu branżowym tytułom prasowym. Pisywał w „Agrotrendach”, „Mieszkalnictwie”, „Inżynierze Mazowsza”.
Był do końca cenionym publicystą miesięcznika spółdzielczego „Tęcza Polska”, wydawanego przez Krajową Radę Spółdzielczą.
Koledzy z „Tęczy Polskiej” żegnając Mieczysława Wodzickiego napisali, że „wykazywał rzadko spotykaną już dziś wrażliwość, poczucie obowiązku i przyzwoitości w sprawach zawodowych i prywatnych”.
Barbara Janiszewska