SATYRYKON LEGNICA 2024 rys. Paweł Król "Kadilak"
Barbara Jurkowska-Nawrocka
Ostatni raz widzieliśmy Barbarę w połowie grudnia ub. roku, w praskim domu kultury, gdzie razem z mężem opowiadali o swoich dwóch podróżach do Jakucji.
Na tradycyjne spotkanie przedświąteczne, organizowane przez ZSD OW SDRP, przyszedł tylko Aleksander Nawrocki. Niebawem dotarła do nas niepokojąca wiadomość, że „Pani Basia”, jak Ją pieszczotliwie nazywał mąż, została odwieziona karetką do szpitala. Ale nawet wtedy chyba nikt z bliskich i znajomych, obserwujących Jej niepospolitą aktywność i pracowitość, nie przewidywał najgorszego. Wieczorny telefon o Jej śmierci, 22 lutego, był gromem z jasnego nieba.
Znaliśmy Barbarę Nawrocką przede wszystkim jako wieloletnią redaktorkę „Poezji dzisiaj” – pisma wydawanego razem z mężem Aleksandrem Nawrockim. Ale to była tylko część ich wspólnej działalności, finansowanej głównie ze środków własnych.
W ramach Wydawnictwa Książkowego IBiS wydawali antologie poezji, także autorów zagranicznych, w zamian za co w innych krajach ukazywały się tłumaczenia wierszy polskich autorów.
Organizowali, dwa razy w roku, festiwale poezji z udziałem twórców zagranicznych. Przez lata wokół „Poezji dzisiaj” tworzyło się środowisko poetyckie o zasięgu międzynarodowym, ale czasopismo ani imprezy festiwalowe nie miały charakteru elitarnego. Do współpracy i na spotkania zapraszano także młodzież. Więcej: to festiwal przychodził do szkół i domów kultury, co nie dziwi, gdy się przypomni wcześniejszą pracę pedagogiczną pani Barbary.
Przedostatnim wspólnym dziełem Barbary i Aleksandra Nawrockich jest książka „Jakucja i ja”, która obrazuje rozległość zainteresowań współautorki: podróże, fotografowanie, pisanie, redagowanie. Ostatnim jest 141 numer „Poezji dzisiaj”, który Barbara zdążyła przygotować do druku, ale ukazał się po Jej śmierci z dodaną przez redaktora naczelnego częścią poświęconą pamięci Żony.
Pisała o sobie:
Ogrody świata
Podziwiałam
Zapachy
Zapamiętywałam
Obrazy
Zatrzymywałam
Na fotografiach -
I wśród róż byłam
Ale
Nie byłam różą
Aleksander wysłał swój wiersz w zaświaty:
Telefony, telefony, telefony
i wyrazy współczucia
ale ja czekam tylko
na ten od Ciebie – (…)
Przyjdź, chociaż we śnie,
żeby zapytać
jak minął mi dzień,
czy posprzątałem swój pokój,
czy przygotować mi kolację?…
Daniela Błaszczak pożegnała się z poetką:
jak widzę
kwiaty i gwiazdy
chcę do niej podejść
Yvette Popławska przypomniała Jej przesłanie:
Mówiła od zawsze…
kochajcie książki, poezję (…)
To co ma sens, to nasze istnienie w pisaniu.
Zaplanowany na przełom marca i kwietnia XX Międzynarodowy Dzień Poezji UNESCO odbędzie się już bez poetki i redaktorki, która była współorganizatorką, uczestniczką i dobrym duchem poprzednich festiwali poetyckich. W czasie wieczoru wspomnień w Domu Polonii przy Krakowskim Przedmieściu 64, zaplanowanego na 30 marca, przypomniane zostaną Jej wiersze.
Słuchaliśmy ich także w czasie uroczystości pogrzebowych. Obok urny z prochami Barbary Nawrockiej wzrok przyciągał wieniec z białych kwiatów ułożonych w słowo POEZJA. Trudno było nie odnieść wrażenia, że określały Zmarłą. Była przecież taka, jakby wyszła z tomiku poezji: delikatna i wrażliwa, elegancka i uśmiechnięta, otoczona niezwykłą aurą – dobrą energią, którą dzieliła się z innymi.
Pod ścianą kolumbarium cmentarza powązkowskiego, w którą wmurowano urnę z prochami Barbary Nawrockiej, poeta z Wietnamu zapalił pęk kadzideł. Wolno ulatujący dym symbolizował czystość, cnotę i modlitwę, odwieczny związek ziemi i nieba, ludzi i bogów…
H. Ś.