Oddział Warszawski
tel. 22 826 79 45
sdrp.warszawa@dziennikarzerp.pl

Maciej Pinkwart komentuje: Dura lex czy durex?

9 stycznia 2024

Albo moje wyobrażenie o państwie prawa jest błędne, co bardzo prawdopodobne: w końcu, jestem tylko egiptologiem, dziennikarzem, historykiem, pedagogiem i pisarzem, albo moje poczucie logiki szwankuje, co prawie pewne, bo żyję już tyle lat w tak różnych przestrzeniach politycznych i towarzyskich, a od śmierci mojej profesorki w tym zakresie, Ireny Gołębiowskiej minęło już sporo czasu – albo całe nasze państwo trafiło do Tworek, skąd uciekli już wszyscy lekarze i zostali tylko ciężko poszkodowani na umyśle pacjenci. Nie wywoływałbym tego wilka z lasu, gdyby nie to, że mocno cierpi przy okazji moje poczucie etyki zawodowej: odrażające jest dla mnie to, że media, politycy i komentatorzy od pewnego czasu prawie wcale nie zajmują się ludźmi uczciwymi, tylko przestępcami, ani nie opowiadają o pracujących w pocie czoła nad budżetem państwa posłach, tylko o dwóch panach, którzy posłami już nie są.

pinkwart fotoMaciej Pinkwart

A może są? A może to najuczciwsi ludzie, tylko się na nich profesorowie uwzięli? A sędziowie skrzywdzili? A politycy robią im wbrew, zamiast iść na rękę?

Nie, nieprawda. Sędziowie ich hołubią, nawet bez czytania oryginalnych akt, a prezydent ich ułaskawia, nawet bez stwierdzenia, że są winni. Ułaskawia ich, bo są niewinni.

Poczucie, że Polska nawet teraz, po 15 października 2023 (data w równoległej rzeczywistości: 15 grudnia) nie jest państwem prawa – nie opuszcza mnie od przed świąt. I wszystko wskazuje na to, że towarzyszyć mi będzie na dłużej. Już mi od tego niedobrze, jak widzę te z przeproszeniem zatroskane o los ojczyzny twarze, to mi ziemniaki w piwnicy gniją, a jak widzę emitowany po 158 razy na dobę gest Kamińskiego, który pokazuje, jakiego wała robi z nas wszystkich, ku plugawej uciesze gawiedzi siedzącej obok – to mi się nóż w kieszeni otwiera. Uwaga, panie pośle Kowalski: to jest metafora. Co to jest metafora? To jest fora, tylko meta, inaczej fora ze dwora do mety. No, więc skatujmy się jeszcze raz, ale za to od samego początku, mając na podorędziu (uwaga, panie pośle: podorędzie to nie jest to, co przed Sylwestrem wygłosił premier Tusk, podczas gdy to, co z marsową miną mówił prezydent Duda, jest z pewnością orędziem) tak zwaną nereczkę, albo choć miskę. Nie tłumaczę. Aha, jeszcze tylko jedno, a propos tej marsowej miny: skrzywiona buzia, wydęte usta i zmarszczki na czółku nie czynią z nikogo boga wojny, podobnie jak posiadanie za żonę Ksantypy nie czyni z nikogo Sokratesa. To taka uwaga dla elity sprzed 2015 r.

No ale pora przejść do adremu, jak mawiał na Studium Wojskowym pułkownik Omelan. Panowie Kamiński i Wąsik w marcu 2015 roku zostali przez sąd I instancji uznani winnymi przekroczenia uprawnień służbowych, fałszowania dokumentów itp. w związku z tzw. aferą gruntową, kiedy to kierowane przez nich Centralne Biuro Antykorupcyjne usiłowało dokonać prowokacji, chcąc poprzez podstawionych swoich agentów wręczyć łapówkę ówczesnemu wicepremierowi Andrzejowi Lepperowi, by ten w zamian za to dokonał tzw. odrolnienia gruntów w atrakcyjnym miejscu na Mazurach. Prowokacja się nie udała, Lepper łapówki nie wziął i pogonił agentom kota, a rząd premiera Kaczyńskiego, którego Lepper był zastępcą, upadł. Kamiński i Wąsik zostali skazani nie za walkę z korupcją, jak to dziś krzyczą ich koledzy z PiS-u, tylko za nadużycie władzy, polegające m.in. na próbie wręczenia łapówki dla skompromitowania osoby, wskazanej przez Kaczyńskiego do zrzucenia z rządowych sań.

A więc w marcu 2015 zapada nieprawomocny wyrok: bezwarunkowa odsiadka plus pozbawienie prawa pełnienia funkcji publicznych. Skazani odwołują się do sądu II instancji. Potem Andrzej Duda zostaje prezydentem (maj 2015), a w październiku tego roku PiS wygrywa wybory parlamentarne. Kamiński i Wąsik zostają posłami. Beata Szydło tworzy rząd. W listopadzie 2015 prezydent Duda stosuje wobec Kamińskiego i Wąsika prawo łaski. Obaj mogą więc wejść do rządu – co byłoby niemożliwe, gdyby mieli status skazanych.

Uwaga 1. Prezydent zastosował prawo łaski wobec osób skazanych nieprawomocnie, a więc w świetle litery prawa – niewinnych (domniemanie niewinności, wbrew dziennikarzom i opinii publicznej obowiązuje także przestępców, wobec których postępowanie sądowe nie zakończyło się prawomocnym wyrokiem).

Uwaga 2. Prezydent wydając akt łaski, tym samym potwierdza winę oskarżonych: niewinnych nie potrzeba ułaskawiać.

Uwaga 3. Stosując akt łaski, prezydent NIE UNIEWINNIA nikogo, tylko UWALNIA OD KARY. Uniewinnia jedynie sąd – w I i II instancji oraz w ewentualnym postępowaniu kasacyjnym.

Sąd II instancji, wobec działań prezydenta, zamyka postępowanie, co potem zostaje zaskarżone przez pełnomocników Leppera. Po trwającej kilka lat przepychance prawnej z udziałem tzw. Trybunału Konstytucyjnego – Sąd Najwyższy nakazuje wznowić postępowanie. Ale sąd apelacyjny zbiera się w tej sprawie dopiero po zmianie władzy, co może nie mieć – a może mieć – wpływ na werdykt. Zapada wyrok – tym razem prawomocny. Kamiński i Wąsik zostają skazani na dwa lata więzienia i zakaz pełnienia funkcji publicznych na pięć lat.

Uwaga 4. Wraz z Kamińskim i Wąsikiem współoskarżonymi byli jeszcze dwaj agenci CBR, uczestniczący w tamtej prowokacji. Obaj zostali skazani na rok więzienia. Wydano nakaz doprowadzenia ich do zakładu karnego – po czym nakaz ten cofnięto, gdyż jakoby prokuratura złożyła wniosek o odroczenie wykonania kary. Prokuratura dotąd oskarżała, teraz działa na rzecz obrony.

Uwaga 5. Kamiński i Wąsik zarówno w momencie rozprawy apelacyjnej (nie byli na niej obecni i stwierdzili, że to ich nie dotyczy, bo prezydent ich UNIEWINNIŁ), jak i po zapadnięciu wyroku są posłami i mają immunitet parlamentarny.

Uwaga 6. Mandat poselski z mocy prawa traci osoba skazana prawomocnym wyrokiem. Decyzji takiej nie podejmuje marszałek Sejmu, tylko zawarta jest ona implicite w wyroku, pozbawiającym skazanych prawa zajmowania stanowisk publicznych. Marszałek tylko komunikuje tę informację Sejmowi.

Marszałek Hołownia komunikuje tę informację Sejmowi w taki sposób, że się sam wystawia na strzał: być może to ego każe mu powiedzieć, że oto on właśnie wygasił mandaty Kamińskiego i Wójcika. Po czym dodaje, że on tylko o tym komunikuje, bo mandaty Kamiński i Wąsik stracili wskutek wyroku. Wyrok zapadł dzień wcześniej. Zapewne do Sejmu informacja ta dotarła dopiero nazajutrz, ale nikt obydwu – byłym już rzekomo – posłom nie uniemożliwił wejścia na salę, ani nie zablokował kart do głosowania – także i wtedy, gdy Hołownia zakomunikował posłom stwierdzenie wygaśnięcia ich mandatów. W efekcie wzięli oni udział w głosowaniu – wg Hołowni nie będąc posłami, a więc w zasadzie głosowanie to jest nieważne. Przedtem Kamiński pokazał wała – Sejmowi? Marszałkowi? Sądowi? Polakom, nie głosującym na PiS? Nikt na to skutecznie nie zareagował. No bo jak? Nie można skierować sprawy do sejmowej komisji etyki poselskiej, bo podobno nie jest on już posłem. Nie można skierować sprawy do prokuratury, bo chamstwa polskie prawo nie zabrania…

W następnych dniach Kamiński i Wąsik stwierdzali wielokrotnie publicznie, że wyroku sądu nie uznają, że jest to hańba, że nadal są posłami – ale jednocześnie od tego wygaszenia mandatu odwołali się, skądinąd za poradą Hołowni, do Sądu Najwyższego. I to niejako na cztery ręce: zgodnie z prawem zrobili to składając odpowiednie pisma do marszałka Sejmu, a jednocześnie, z pominięciem marszałka, sami zanieśli do Sądu swoje podania.

Marszałek Hołownia wysłał odwołania wraz z odpowiednimi dokumentami (rozumiem, że był to wyrok skazujący obu posłów – byłych posłów, niepotrzebne skreślić) do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, zaś Kamiński i Wójcik – do obsadzonej przez PiS neosędziami Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Izba ta według trybunałów europejskich – a i zgromadzenia ogólnego Sądu Najwyższego – nie jest sądem i jej prawne umocowania w zasadzie są takie same jak uprawnienia Związku Hodowców Kanarków. Owa pseudoizba wydała orzeczenie – na podstawie kserokopii dokumentów, nie sięgając do oryginałów, których nie miała – w którym uchyla stwierdzenie wygaśnięcia mandatu Wąsika – a dzień później Kamińskiego. Tyle że to nie marszałek stwierdza wygaśnięcie mandatu, a jedynie komunikuje Sejmowi konsekwencje wyroku sądu apelacyjnego. Prawomocnego wyroku, którego jak dotąd nikt nie uchylił, no bo nie ma jak – chyba że w toku postępowania kasacyjnego.

Panowie Kamiński i Wąsik spokojnie chodzą po Sejmie, biorą udział w posiedzeniu Komisji, brylują w mediach. Ludzie prezydenta dziwią się temu zamieszaniu, bo przecież prezydent ułaskawił niewinnych przed ośmiu laty, więc żaden sąd nie ma tu nic do roboty, bo prezydent jako prezydent ma takie uprawnienia, że może sobie ułaskawiać kogo chce. Winny czy niewinny, byle znajomy.

Jednak Szymon Hołownia, który jeszcze przed świętami stwierdził, że panowie K. i W. już posłami nie są – teraz prowadzi konsultacje z prawnikami, na temat tego, co ma zrobić, jak mu się postawią i wejdą do sejmu. Ma ich wywalić przy pomocy Straży Marszałkowskiej? Negocjować? W imię świętego spokoju przywrócić mandaty? Hołownia poprosił o radę prawników, a prezydent wezwał Hołownię na dywanik i ma mu mówić, co marszałek ma robić. I Hołownia w imię świętego spokoju do prezydenta poszedł. Duda wezwał Hołownię i zakomunikował mu – a potem nam publicznie – że nie Kamińskiego i Wąsika, tylko sprawę należy zamknąć, uznać jego ułaskawienie za ważne i tyle. A Kamiński i Wąsik jego zdaniem nie mogą zostać więźniami politycznymi, bo obecna większość sejmowa chce ich wsadzić do więzienia za ich walkę z korupcją. Nie doszło do porozumienia.

No i jest jeszcze sprawa posła Brauna i Konfederacji. Cóż, Grzegorz „Proszkowy” Braun został wykluczony tylko z tamtego posiedzenia, na którym gasił chanukiję, a teraz wróci i zacznie od początku, będąc przekonanym nie tylko o swojej poselskiej bezkarności, ale i o tym, że popiera go znaczna część Polaków. W tym – Konfederacja, która go tylko lekko skarciła, ale przecież go nie wyrzuci, bo Braun to on plus trzy, czyli jak ci z „Korony” odejdą, to Konfa straci klub i wicemarszałka. A Bosaka Sejm sam nie zdejmie, w imię świętego spokoju i polityki miłości, no i kalkulacji, bo jednak Konfederacja czasem jest przeciwko PiS-owi, no to nie warto się z nimi kłócić…

Co będzie? Nie chcę używać słowa burdel, bo jednak tam może i jest bałagan, ale w burdelu głównie chodzi o biznes i przyjemność. Jeśli Hołownia dopuści Kamińskiego i Wójcika do prac poselskich – straci w opinii publicznej wszystko to, co zyskał i może się pożegnać ze swoimi aspiracjami prezydenckimi. Jeśli nie dopuści – posłowie PiS-u wszczną bunt, może zaczną okupację mównicy sejmowej, może zaczną bójkę ze Strażą Marszałkowską. Następnego dnia ma się odbyć pod Sejmem wiec prawdziwych – Kaczyńskich – Polaków, którzy może poczują w sobie wolę trampiczną i zaatakują nasz Kapitol. I co?

I nic. Wyrzuceni z pracy hunwejbini telewizyjni, wspierani przez posłów PiS prawem kaduka okupują Plac Powstańców, korzystając tan bezprawnie ze sprzętu, prądu, ciepła, wody i w dodatku uniemożliwiają pracę ekipie TVP, pracując na rzecz innej telewizji. W normalnych warunkach władzom – na przykład władzom PiS-u jeszcze niedawnym – zajęłoby pół godziny załatwienie tej sprawy. A dziś w komunikacie prasowym („Wprost”) dowiaduję się, że Nowe władze telewizji publicznej podjęły pierwsze kroki mogące prowadzić do zwolnienia Adamczyka, Pereiry i Tulickiego. Do związków zawodowych trafiło pismo. Czyli co, nadal są pracownikami, pobierają może te swoje miliony i są wzorcami dziennikarstwa politycznego?

Oczywiście, sprawa siedziby telewizji informacyjnej i jej okupacji jest uciążliwa i kłopotliwa finansowo i techniczne, ale ostatecznie od tego Polska się nie zawali. Ale jeśli bałagan prawny i niekonsekwencja władz obejmie Sejm – trudno będzie normalnie żyć. Jedyna nadzieja w tym, że prezydent, płynąc po burzliwych wodach pod żaglami własnego wybujałego ego i w obawie przed trzęsieniem ziemi, jakie może wywołać tupnięcie prezesa K. – skorzysta z opóźnienia, jakie zafunduje PiS w sprawie uchwalenia budżetu i zarządzi na wiosnę nowe wybory.

I wtedy PiS podzieli los śp. Akcji Wyborczej Solidarność, przechodząc do pierwszej części podręcznika „HiT”.

8 stycznia 2023

Tagi:

kalendarz-btn

ŚRODA 25 grudnia 2024
  • Eugenii, Anastazji
  • 1815
    Gen. J. Zajączek został namiestnikiem Królestwa Polskiego
  • 1932
    Rozgłośnia BBC nadała pierwszą audycję zarejestrowaną na taśmie magnetycznej
  • BOŻE NARODZENIE

byli-z-nami

Copyright © 2004-2013 Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Oddział Warszawski