Oddział Warszawski
tel. 22 826 79 45
sdrp.warszawa@dziennikarzerp.pl

Ring obywatelski

5 grudnia 2024

Od pewnego czasu atakują mnie reklamy inteligentnych obrączek. Ponieważ swoją tradycyjną, a więc nieinteligentną obrączkę straciłem już dość dawno, powoli daję się uwodzić tym reklamom i przeglądam polskie i chińskie strony internetowe, rekomendujące tę biżuterię, która założona na palec ręczny ma mnie informować o stanie mojego tętna, jakości saturacji, liczbie przespacerowanych kroków (wytykając, dlaczego tak mało), a co najważniejsze – o poziomie mojego stresu. Obrączka taka nazywa się smart ring. I tą ścieżką dotarłem do rozważań na temat niezależnego, obywatelskiego kandydata na polskiego prezydenta.

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego zwolennicy obecnie rządzącej Koalicji 15 Października, jak również podobno także niektórzy przedstawiciele Opozycji 13 Grudnia mają za złe obywatelskiemu kandydatowi na urząd prezydenta, który ma za zadanie zakończenie wojny polsko-polskiej to, że – choć doktorat robił na uniwersytecie, a nie na Akademii Wychowania Fizycznego – czynnie uprawiał boks i utrzymywał bliskie znajomości z podejrzanymi typami, czy wręcz zgoła z osądzonymi przestępcami, z którymi spotykał się w ringu, albo na kawce na salonach Instytutu Pamięci Narodowej. Uważam, że to nie wada, tylko zaleta kandydata.

Najpierw w kwestii boksu. Jak wiemy, niezależnego kandydata wybrał w osobistych prawyborach prezes PiS, a przecież wiemy, jakim pasjonatem sportu jest Jarosław Kaczyński. Studiując zapewne po nocach podręczniki Clausewitza, doktryny Napoleona i Krótką Historię WKP (b) daje czasem odpocząć zmęczonym oczom i ogląda rodeo, a może także inne sporty walki. Rodeo, corrida i inne egzotyczne dyscypliny przyjmują się w Polsce słabo i jak dotąd jedynie na drogach publicznych (tu trzeba przypomnieć wielkie zasługi, jakie w tej dziedzinie ma Antoni Macierewicz, znany skądinąd także z miłości do skoków z wieży do basenów zazwyczaj wypełnionych wodą), stąd być może zainteresowanie prezesa boksem, a właściwie bokserem. Dobra praca nóg, wchodzenie w zwarcie i dążenie do pokonania (przez) KO jest niewątpliwie dla prezesa pociągające. Wiemy też, że jakiś czas temu usiłował on skłonić do kandydowania niezależnego byłego sprintera, a potem ministra sportu w rządzie Beaty Szydło – Witolda Bańkę. Ale były minister wybrał karierę międzynarodową w Światowej Agencji Antydopingowej, więc perspektywy polskie nie bardzo go interesowały, zatem odmówił ubiegania się o stanowisko prezydenta RP, zresztą od 2020 roku już jest prezydentem Agencji, no a po co mu dwie prezydentury w jednym życiorysie?

Zawiedziony prezes PiS jakoś to przeżałował, ale z wybitnego sportowca nie zrezygnował, pamiętając o tym, że kandydat na prezydenta wszystkich PiS-owców musi być młody, wysoki, przystojny, okazały, mieć uregulowany status rodzinny, no i żeby był sportowcem. Kiedyś jeszcze prezes sugerował, że powinien znać przynajmniej dwa języki, ale oglądając rywalizację Radosława Sikorskiego (Master of Arts na Oxfordzie) z Rafałem Trzaskowskim (anglista i stypendysta Oxfordu, doktor nauk humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim) z tego warunku zrezygnował. Robert Lewandowski, który za jeden mecz zarabia prawdopodobnie tyle, co prezydent RP przez całą kadencję, nie wchodził w grę ze względów ekonomicznych, Iga Świątek nie odpowiadała prezesowi z uwagi na płeć i sprawy rodzinne, więc pocieszając się westchnął dowcipnie w jedynym języku obcym, którego uczył się w szkole, że na bezpticzu i żopa saławiej… Usłużna prasa spekulująca na ten temat więcej niż na temat przyszłości obecnego prezydenta podpowiadała liczne kandydatury, spośród których – zupełnie nie wiem czemu – nie wzięto pod uwagę najlepszej, mianowicie Ryszarda Terleckiego: młodego, okazałego, przystojnego, rodzinnie rozwiniętego (donosił pisemnie o współpracy swojego ojca z UB, miał dwie żony i Korę) i znającego świetnie język wypowiedzi prezesa PiS. I wtedy Adam Bielan podsunął doktora historii na Uniwersytecie Gdańskim Karola Nawrockiego.

Boks wydawał się idealną, choć nie przesadnie dotąd eksponowaną kartą w życiorysie osoby, nazywanej przez prezesa „doktórem”. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy władze Polski przy poparciu aktualnego prezydenta zamierzają zgłosić Polskę jako kandydata do organizacji letnich Igrzysk Olimpijskich. Co prawda, ostatnio władze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego ogłosiły, że zamierzają z listy olimpijskiej usunąć boks, jako sport nieestetyczny i zbyt brutalny, ale to akurat nie szkodzi: Polska w razie czego równolegle z oficjalnymi igrzyskami zorganizuje narodowe mistrzostwa w mordobiciu, freak fightach, walkach w kisielu, w MMA i MBA. Przeglądając nagrania z walk i sparringów obywatelskiego kandydata na polskiego prezydenta, każdy niewątpliwie będzie mógł ocenić, czy prowadzi on walkę fair, czy też interesuje się okolicami poniżej pasa, oraz czy nie nadużywa lewego sierpowego, zamiast poprzestać na ciosach prawym prostackim. Dodać też należy, że Karol dr Nawrocki był również zawodnikiem, a nawet kapitanem drużyny piłkarskiej Ex Siedlce Gdańsk, co niewątpliwie ułatwi mu ewentualną kohabitację z innym piłkarzem, magistrem Donaldem Tuskiem.

Całkowicie nietrafiony jest też zarzut, że ewentualnemu prezydentowi naszego kraju nie wypada utrzymywać, z przeproszeniem, stosunków z bandziorami i skazanymi przez sąd przestępcami. To akurat jest zupełna hipokryzja: o ile wiadomo, Karol Nawrocki nie przyjmował przestępców w pałacu, będącym symbolem majestatu Rzeczypospolitej, nie robił dziupli dla przestępców w swoim miejscu pracy i nie obściskiwał się z nimi z głęboką miłością, tylko wręcz przeciwnie – z szemranymi kolesiami walił się po gębie, po czym ewentualnie pijał kawkę i zapraszał ich na imprezy narodowo-patriotyczne, co dowodzi jego wielkiego humanizmu, którego z pewnością uczył się od swoich autorytetów politycznych w kręgach żołnierzy wyklętych oraz przyjaciół z pracy na bramce w sopockim Hotelu „Grand”, nostalgicznie opisywanym przez Agnieszkę Osiecką.

Uważam też, że nieprawdziwe są pogłoski na temat tego, iż Karol Nawrocki, jako kandydat niezależny (niezależny od innych, poza PiS-em, czynników) występuje na razie w charakterze przedskoczka i jeśli sparringi i sondaże nie potwierdzą zwyżkowania jego formy prezydenckiej – to trener z KS „Nowogrodzka” rzuci na ring ręcznik i zastosuje wariant Kidawo-Błoński, podmieniając specjalistę od boksu, antylewactwa i żołnierzy wyklętych na specjalistę od heteroseksualnego rozmnażania się dzików, antylewactwa i żołnierzy wyklętych. Byłby to bardzo zły ruch. Bo podobno głównym celem prezydentury kandydata niezależnego ma być zakończenie wojny polsko-polskiej, no a któż to zrobi lepiej, jak były bokser RKS Stoczniowiec i zwycięzca w Strefowym Turnieju pięściarskim o Puchar Polski dla juniorów w wadze 91 kg? Niewątpliwie, arbiter elegantiarum Przemysław Czarnek, charyzmatyczny i porywający elokwencją oraz erudycją Mariusz Błaszczak czy wielofunkcyjny Mateusz Morawiecki to także doświadczeni bojownicy walki o pokój w wojnie polsko-polskiej, ale po prowadzonej przez nich pokojowej polityce jeszcze nie odbudowaliśmy kraju, więc wypada trochę odpocząć, a zatem zanim zabrzmi gong przed pierwszą rundą, posiedźmy spokojnie na widowni.

Ewentualne sympatie z bandziorami, faszystami i przestępcami z innych dziedzin w naszym pięknym kraju z pewnością nikomu nie przeszkodzą w zrobieniu kariery politycznej, przynajmniej wśród 30, a może nawet 45 procent elektoratu. Jak przypuszcza w „Wyborczej” Jarosław Kurski – większości zwolenników PiS przeszłość Nawrockiego przeszkadzać nie będzie, a dla Konfederacji być może stanie się atrakcją nawet większą niż słynna „piątka Mentzena” – czyli dążenie do Polski bez Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej. Trzeba też pamiętać, że miłujący pokój naród polski uwielbia pyskówki, mordobicie, trumpizm i polityczny kick-boxing, zatem istnieje obawa, że będzie kibicował temu, kto reklamując się jako człowiek z ludu wykaże się umiejętnością prowadzenia walki klasowej z paniczykami, większą proletariacką brutalnością oraz niezależnością od kompetencji, samodzielności i umiejętności politycznych. Bo co jak co, ale niezależność jest u nas walutą najwyżej cenioną.

pinkwart foto

Maciej Pinkwart 

Ring obywatelski – 5 grudnia 2024

 

Tagi:

kalendarz-btn

NIEDZIELA 22 grudnia 2024
  • Zenona, Honoraty
  • 1964
    Napad przed Oddziałem PKO w Domu Pod Orłami w Warszawie. Nieznani do dziś sprawcy zabili konwojenta i zrabowali 1 mln 300 tys. zł.

byli-z-nami

Copyright © 2004-2013 Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Oddział Warszawski