SATYRYKON LEGNICA 2023 rys. Xiaoqiang Hao (Chiny)
Pierwszy blog – Tomasz Miłkowski
Tomasz Miłkowski Moja budka suflera: Faza delta „Jest na ciebie poszlaka” – mówi długonoga barmanka Justyna z małomiasteczkowego pubu. W ubiegłą sobotę w pobliskim barku popełniono gwałt. Misiek nic sobie nie przypomina. Tym razem, po „imprezie zamkniętej”, w której bierze udział wraz z kumplami, Mastodontem i Liszajem, całe to dresiarskie towarzystwo też nic sobie nazajutrz [...]
Tomasz Miłkowski
Moja budka suflera: Faza delta
„Jest na ciebie poszlaka” – mówi długonoga barmanka Justyna z małomiasteczkowego pubu. W ubiegłą sobotę w pobliskim barku popełniono gwałt. Misiek nic sobie nie przypomina. Tym razem, po „imprezie zamkniętej”, w której bierze udział wraz z kumplami, Mastodontem i Liszajem, całe to dresiarskie towarzystwo też nic sobie nazajutrz nie przypomina, mimo że w pubie zostały dwa trupy.
Radosław Paczocha, autor sztuki „Faza delta”, nie stawia społecznych diagnoz ani zasadniczych pytań moralnych. Pokazuje tylko, jak dresiarskie życie od kieliszka do browaru i z powrotem z dopalaczem jako nagrodą balansuje na krawędzi katastrofy, jak chęć zabawy i brak hamulców prowadzi do nieszczęścia. Mówi o tym nie całkiem poważnie, trochę przedrzeźnia, trochę nawet żartuje, zwłaszcza z plugawego języka dresiarzy (który Paczocha świetnie imituje), ale czarny to humor. Trupy to trupy.
Warszawski Teatr Powszechny podejmuje ryzyko sportretowania środowiska, które nie jest wpuszczane na teatralne salony. Jednych to odpycha, drugich zachwyca, jeszcze innych zastanawia. Dlaczego oni tak klną, pytają niektórzy widzowie. Też bym nie chciał, żeby słowa powszechnie uważane za obraźliwe dominowały na polskiej scenie. Ale tu pasują jak ulał. Patrząc na skutki „imprezy zamkniętej” w pubie, też chciałoby się szpetnie zakląć. Z bezsilności.